Ikonosfera nr 3, 2011

(spis treści)
 

Ikonosfera nr 2, 2008

(spis treści)
 

Ikonosfera nr 1, 2006

(spis treści)


           

Wydawnictwo UMK 

      

 

 

 

ALBUM O KOŃCU PEWNEGO ŚWIATA... (6)

 

W czasie wojny, kiedy Scholz stał się pacjentem szpitala psychiatrycznego, to przypominanie stało się wybawieniem. I możliwe, że te nigdy niepowstałe fotografie stworzyły najbardziej realny obraz przeszłości w umyśle Paula. W szpitalu psychiatrycznym, w którym kończy swe życie, nie ma dostępu ani do zdjęć, ani do fotograficznych utensyliów. Ileż razy, spacerując po przyszpitalnym parku, podziwiając rodzącą się po zimie przyrodę, żałował, że nie może tego sfotografować (por. 321). Spędza czas na przypominaniu i stara się ułożyć wszystkie historie w jakąś sekwencję zdarzeń, logiczny ciąg, ale jedne obrazy nakładają się na inne i w rezultacie ich kontury się rozmywają, a nagromadzone myśli nie poddają się jakiemukolwiek skatalogowaniu. W monotonii życia zakładu zamkniętego wszystko zawisa w wiecznym „teraz” fotografii. Nic nie porusza się w czasie. Myśli Paula przypominają niedbale skonstruowany album, a wspomnienia tworzą przypadkowy zbiór obrazków, nie ciąg przyczynowo-skutkowy, który doprowadza naszego bohatera do samobójczej śmierci.

 

W powieści Henryka Wańki mamy do czynienia ze skrajnymi podejściami do fotografii. Z jednej strony jest Paul – wierzący obiektywowi bardziej niż swym oczom, pasjonat fotografii, profesjonalista. Z drugiej jest Brigitte – niezwiązana z fotografowaniem modelka z przymusu, zdeklarowana przeciwniczka tej dziedziny sztuki, uważająca, że zdjęcia kłamią i deformują świat. Gdzieś pomiędzy wierszami jest trzeci głos – pisarza, łączący te antagonistyczne postawy. Finis Silesiae to książka o fotografii. Tak można powiedzieć najkrócej. To książka kogoś, kto zamieszkał w zdjęciach przedwojennego Śląska i chciał opowiedzieć wieloaspektową historię z fotografiami w tle. Użył ich jako podstawy dla konstruowanej fabuły, jako luźno powiązanych z nią ilustracji i wreszcie do stworzenia obrazów przewijających się w umyśle czytelnika. Jak sam pisarz mówił w rozmowie ze mną, powieść ta nie ma ambicji zabierania głosu w dialogu  na temat „filozofii” robienia zdjęć, a spór między Paulem a Brigitte ma charakter przekornej (zazdrosnej) różnicy zdań, zresztą ani ona, ani on, nie są szczególnie zainteresowani teorią. Co więcej, rozczaruje się pewnie niejeden badacz, ale Waniek przyznaje z właściwą sobie prostolinijnością, że głębszy plan, czegoś tak banalnego (już nawet wtedy w latach wojny) jak fotografowanie, pisał bez szczególnych intencji, konstruując rodzaj pojedynku między postaciami, które oddalają się od siebie, a nie zbliżają. Co jednak z przekładem tworzywa fotografii na tworzywo tekstu? Autor twierdzi, że pismo fotografii domaga się przełożenia na słowo. Uważa też, że obraz, którego nie da się opowiedzieć, nie jest prawdziwym obrazem. Za naturalny więc upatruje stan, kiedy oczarowani – ukłuci w nomenklaturze Barthesa – przez element danego zdjęcia, uruchamiamy w sobie potrzebę wysłowienia.

 

Finis Silesiae – historia będąca efektem spotkania pisarza z albumem przedwojennych fotografii Śląska – to tylko jeden z przejawów obecności fotografii w polskiej literaturze współczesnej. Każda inna powieść to odmienne korzystanie z teorii i filozofii fotografii. Moim zamiarem było pokazanie, co autor dostrzegł na tych czarno-białych powiększeniach i jak te obserwacje zamieniał na tworzywo językowe; jak wiele było w tym interpretacji, a ile pasji dokumentacyjnej.

 

Dotychczas nie powstał zwarty tekst, który poruszałby tę korespondencję sztuk. Jest to luka czekająca na zapełnienie, gdyż fotografia, jako najpopularniejsza metoda artystycznego wyrazu, nie ma sztywnych reguł, kiedy jest, a kiedy nie jest sztuką. Oczywiste są więc tak częste odwołania do niej u ludzi pióra, skoro stanowi ona nieodłączny element życia, dający wrażenie obcowania z prawdą, czymkolwiek by ta prawda była. Warto pamiętać, że w historii było chyba tylu pro, jak i antagonistów sztuki fotograficznej, a wśród nich tyluż samo pisarzy, których pogląd na tę sprawę być może wpływał bezpośrednio na kształt ich twórczości. Każdy jednak przykład należałoby poddać osobnej analizie, ze szczególnym uwzględnieniem tego, czy pisarz ustrzegł się, czy też poddał analfabetyzmowi (sic!) przyszłości w swoim obeznaniu z fotografią.

 

 

 

Bibliografia podmiotowa:

  1. Krawat Krzysztof (2003), Śląsk w sarkofagu, Tygodnik Powszechny, dodatek Książki w Tygodniku, nr 24
  2. Waniek Henryk (2004), Finis Silesiae, Wrocław.


Bibliografia przedmiotowa:

  1. Barthes Rolad (1996), Światło obrazu, przeł. J. Trznadel, Warszawa.
  2. Benjamin Walter (1975), Mała historia fotografii, w: tegoż Anioł historii. Eseje, szkice, fragmenty, wyb. i oprac. H. Orłowski, Poznań.
  3. Ferenc Tomasz (2004), Fotografia. Dyletanci, amatorzy i artyści, Galeria f5, Łódź.
  4. Flusser Vilém (2004), Ku filozofii fotografii, Katowice.
  5. Franczak Ewa, Okołowicz Stefan (1986), Przeciw nicości. Fotografie Stanisława Ignacego Witkiewicza, Kraków.
  6. Klose Franz Karl (1942), Die Schlesische Landschaft, Breslau.
  7. Lubaszewska Antonina (1999), W daguerotyp raczej pióro zamieniam, Teksty Drugie nr 4.
  8. Michałowska Marianna (2002), Światło we wnętrzu – po cóż myśleć o fotografiach, Parergon nr 2, s. 153.
  9. Sikora Sławomir (2004), Fotografia. Między dokumentem a symbolem, Izabelin.
  10. Sontag Susan (1986), O fotografii, przeł. S. Magala, Warszawa.
  11. Wysłouch Seweryna (1994), Literatura a sztuki wizualne, Warszawa.

<<< 1 2 3 4 5 6