Opresyjność ze strony kogo?
Dlaczego mówię o opresyjności wobec WOŚP i kto jest w takim razie podmiotem opresyjnym? Odpowiadając w duchu Habermasowskim i ku takiej interpretacji się skłaniam, można by powiedzieć, że opresyjny jest system i rządzące nim odjęzykowione media, w szczególności zaś pieniądz (por. Turner 2004: 658 i nast., Szacki 2002: 928). Agencje reklamy zewnętrznej, udostępniające WOŚP billboardy, muszą realizować przede wszystkim własne interesy ekonomiczne, dlatego też udostępniane są te nośniki, których akurat nie zajmują podmioty komercyjne (puste billboardy na zdjęciu 15), billboardy gorsze ze względu na efektywność komunikacji. Organizacje społeczne (zresztą tak jak inne podmioty chcące „zabrać głos” w miejskiej przestrzeni publicznej), zmuszane są do korzystania z systemowych przekaźników, nie posiadają jednakże odpowiednich zasobów, by móc z nich czerpać efektywnie, nie są w stanie swobodnie „poruszać” się w polu systemu.
Zagadnienia metodologiczne
Na zakończenie tego wątku należałoby odnieść się do jeszcze jednego problemu, chodzi mianowicie o metodologiczną poprawność tego typu analiz. Zwraca na to uwagę Rafał Drozdowski w tekście o frapującym tytule Socjologie wizualne i ich dylematy. Chodzi o to, że jeśli materiał wizualny potraktujemy jako materiał dowodowy, mający stanowić podstawę do przyjęcia bądź odrzucenia jakiejś tezy, to automatycznie stajemy wobec problemu reprezentatywności zebranych „danych” (Drozdowski 2004: 18). Oczywiście nie udało mi się odnaleźć i sfotografować wszystkich kontekstów, w jakich występowała WOŚP; by spełnić wymogi metodologicznej poprawności, starałem się uwzględnić wszystkie ważniejsze węzły i trakty komunikacyjne w mieście (w Poznaniu), miejsca o dużym natężeniu ruchu samochodowego. W żadnym z tych miejsc nie spotkałem się z tym, by billboardy WOŚP znajdowały się w zdefiniowanej przeze mnie wcześniej sytuacji idealnej, niezakłóconej komunikacji, zawsze były obarczone jakąś formą szumu komunikacyjnego.
Kolejny zarzut, jaki można by postawić, wiąże się z milczącym założeniem, iż billboardy zwrócone bezpośrednio do kierunku jazdy samochodu („z przodu”) to lepsze nośniki reklamowe, przekaźniki, niż billboardy znajdujące się na murach czy ścianach („z boku”). Nie wchodząc w tajniki reklamy zewnętrznej, warto zaznaczyć, iż z jakiś powodów zostały one docenione także przez specjalistów w dziedzinie reklamy takich firm, jak: Centertel, PTC, Polkomtel, New Yorker, Toyota etc.
OPRESYJNOŚĆ WOŚP – MARGINALIZOWANIE PRZEZ WOŚP PEWNYCH GRUP I ORGANIZACJI SPOŁECZNYCH
W tej części postaram się dowieść tezy, iż komunikat, którego WOŚP jest nadawcą, może być odbierany jako opresyjny, zagrażający, wykluczający. Przedmiotem analizy będzie billboard, za pośrednictwem którego WOŚP przypominała w tym roku o swojej akcji. W celu wykazania opresyjności komunikatu zawartego na tymże billboardzie posłużę się przede wszystkim metodą „semiologicznych śledztw” wyrosłych na gruncie Barthesowskiego poststrukturalizmu (Drozdowski 2004: 10–11) oraz metodą hermeneutyczną badającą intencje i motywacje autora (Sztompka 2005: 77).
Jak twierdzi Drozdowski, jednym z zadań, jakie stawia sobie socjologia obrazu, jest „tropienie niejawnych, ukrytych funkcji obrazu [...] nieufne szukanie „drugiego dna znaczeniowego” i ukrytego kodu analizowanych materiałów ikonicznych” (Drozdowski 2004: 10), ów zabieg „tropienia ukrytych funkcji” odbywa się na gruncie „dekonstrukcji semantycznej” (Drozdowski 2004: 10). Co, stosując metodę „semiologicznych śledztw”, można powiedzieć o billboardzie WOŚP? Na poziomie denotacyjnym widzimy pewną grupę ludzi specyficznie ubranych, związanych z określonym stylem życia, subkulturami młodzieżowymi, to bywalcy corocznej imprezy organizowanej przez Jerzego Owsiaka – Przystanku Woodstock. Nie ma natomiast na omawianym billboardzie tych, których najczęściej spotykamy na ulicach naszych miast – ludzi ubranych w luźne bluzy, spodnie, w strój sportowy (postrzeganych jako niebezpiecznych) czy też tych wyglądających po prostu zwyczajnie. Na poziomie konotacyjnym obraz oznaczać może to, że tylko jedna grupa zostaje przez Jerzego Owsiaka wyróżniona, pozostali zostają wykluczeni, odrzuceni, zaklasyfikowani jako niepotrzebni, gorsi. Widzimy tylko świat Jerzego Owsiaka i ludzi, których on uważa za „swoich”: dobrych, wartościowych. Z prawej strony spogląda groźnie Owsiak, stylizowany na policjanta, w ręku dzierży identyfikator, wygląda na to, że będzie surowo karał wszystkich tych, którzy zamierzają okradać wolontariuszy. Zasadniczo nie ma nic złego w tym, że Jerzy Owsiak chce bronić ludzi pomagających innym, zbierając datki, problem tkwi moim zdaniem w tym, iż piętnuje i odrzuca od siebie i od swojej akcji tych, którzy nie mieszczą się w jego wizji świata, czym może wzbudzać negatywne emocje [2]. Warto zadać sobie pytanie – może nadto upraszczając problem i nieco wartościując – o ile lepiej byłoby, gdyby na billboardzie znajdował się chłopak/dziewczyna w czapeczce z daszkiem, szerokich spodniach czy ubraniu sportowym, o ile bardziej komunikat byłby otwarty dla „Innych”?
Przyjrzyjmy się jeszcze jednemu aspektowi rzeczonego billboardu. Chodzi mi mianowicie o umieszczenie na nim hasła „CZY KTOŚ ZROBIŁ WIĘCEJ!?” Na poziomie semiologicznym komunikat może być odbierany jako opresyjny. Żadna organizacja nie zrobiła więcej, nikt nie jest lepszy od WOŚP, w konsekwencji nikt nie zasługuje na tyle, ile dostaje WOŚP, Fundacja informuje, że jest najlepsza, że „nikt nie zrobił więcej!”.
Komunikat, który ma zachęcać do udziału w akcji społecznej, uderza agresją („Owsiak-Śledczy”), deprecjonuje jedne grupy społeczne i przeszacowuje wartość innych, wymusza uznanie WOŚP za organizację, której należy się najwięcej. Tym samym stwarza wrażenie jakoby fundacja miała być ważniejsza od innych organizacji społecznych. Otwartym pozostaje pytanie, czy taka konstrukcja komunikatu jest odzwierciedleniem „filozofii” organizacji, czy tylko „wypadkiem przy pracy”.
Piotr Sztompka w książce Socjologia wizualna. Fotografia jako metoda badawcza pisze, że metodą hermeneutyczną posługujemy się wówczas, kiedy chcemy dociec intencji, motywacji, które kierowały autorem zdjęcia (Sztompka 2005: 77). Choć Sztompka skupia się przede wszystkim na fotografii jako przedmiocie analizy, myślę, że nie jest błędem zastosowanie analizy hermeneutycznej także w przypadku billboardu. Sztompka pisze, że jednym z „narzędzi”, za pośrednictwem którego możemy poznać intencje autora, jest empatia, wczucie się w sytuację autora, pozycję społeczną, perspektywę, z jakiej fotografuje (Sztompka 2005: 79). Dlaczego zatem WOŚP przypomina o swojej obecności, wykorzystując hasło „CZY KTOŚ ZROBIŁ WIĘCEJ!?”? Moim zdaniem związane jest to z wątpliwościami, jakie od pewnego czasu pojawiały się wokół tego, co dzieje się z pieniędzmi, które zbiera organizacja. W tym miejscu warto przypomnieć, jak wyglądał plakat WOŚP w 2005 roku. Znajdowały się na nim dwie oszałamiające liczby, jedna nieznacznie większa od drugiej, oznaczające ilość zebranych pieniędzy, obok każdej znajdowała się data, odpowiednio: styczeń 2003 i styczeń 2004 (przy kwocie nieznacznie większej). Hasło: „JAK TO ROBIMY? BO 2 PLUS 2 JEST 4, NIE 22”. Celem plakatu miało być podkreślenie, w dość żartobliwy sposób, uczciwości organizacji. Tegoroczny plakat wpisywałby się zatem w ten sam projekt. Całe hasło ma przypominać o dokonaniach organizacji, a liczby owe dokonania uwiarygodniać („1 000 000 BADAŃ SŁUCHU U NOWORODKÓW. REKORD ŚWIATA”, poniżej „CZY KTOŚ ZROBIŁ WIĘCEJ!?”); przypominać o tym, że zebrane pieniądze są zawsze przeznaczane na pomoc potrzebującym.
<<< 1 2 3 4 >>>
[2] Do tej kwestii powrócę w trzeciej części artykułu, dotyczącej aktów wandalizmu w postaci zniszczonych billboardów WOŚP.
|